Zaznacz stronę

Przez kilka dni byłem słomianym wdowcem. Agnieszka pojechała do Basi, ale nie do naszej wnuczki, lecz do Wodzisławia. Moja siostra potrzebowała odmiany psychicznej, ale przy okazji pomocy w akcji z chorym okiem.

Dzisiaj na powitanie żony zrobiłem galaretkę z kurczaka i sałatkę jarzynową. Podobno bardzo dobre. Podobno, bo jadała tylko Agnieszka, ja zaopiniuję jutro podczas niedzielnego śniadania.