Zaznacz stronę

Przed godziną wróciliśmy z uczty. Nie była to biesiada u Szymona jakby mogła na to wskazywać data. Są dzisiaj jego urodziny, ale całą rodzinką wyjechali do Pragi w poszukiwaniu wątków z jego ulubionej literatury.

Uczta, na której byliśmy odbywała się w Zabytkowej Kopalni Srebra w Tarnowskich Górach. Salezjański Teatr Młodych zaprezentował „DZIADY TARNOWSKIE” mojego autorstwa. Pierwotny tekst ze względów oczywistych musiał być zmieniony nieco, bo sceneria jest odmienna od tej w zabytkowym kościele pod wezwaniem św. Marcina w Starych Tarnowicach.

Młodzi aktorzy zagrali świetnie, należą się im wielkie podziękowania. Byłbym niewdzięcznikiem, gdybym nie pochwalił pracy całego zespołu realizatorskiego. Przede wszystkim jestem pełen wdzięczności dla Katarzyny Strzałkowskiej, jako reżyserce i tej osobie, która ze mną kontaktuje się w sprawach dotyczących tekstu.

Przyznaję, że miałem obawy jak spektakl wyjdzie, bo należało pod ziemią nie tylko zagrać role, ale także pokierować organizacją widowni. Doskonale zdali egzamin fachowcy ze Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej. Przemieszczanie odbywało się sprawnie, co pozwoliło na dobry odbiór inscenizacji.

Jeszcze jutro dwa spektakle, kto nie obejrzy, ten stratny.