Dzień jak zwykle, trochę może więcej nerwówki, nieco więcej rozczarowania, ale myśli są pozytywne. To najważniejsze, bo od myślenia zaczyna się każde działanie, nawet najgłupsze, infantylne, a nawet prostackie.
Mam ochotę napisać coś znowu niezależnego, coś odległego od szlifowanych utworów. Naszło mnie w saunie kiedy siedziałem w ciemnym kąciku i odparowywałem zmęczenie. Motyw z wiatrem, z mgłą albo delikatnym przymgleniem. Chyba wpływ na to miała atmosfera. Podejrzewam, że mózg zaczął parować myślami ukształtowanymi wysoką temperaturą.
Myślami wyrzeźbię z wiatru bryły
Postacie bliskich, a tak dalekich,
Będą wyglądać jakby wciąż żyły
Wchodząc pod moje łzawe powieki.
I tak ukształtowała się zwrotka, która znowu nawiązuje do „Dziadów”…