Zaznacz stronę

Ruszać się trzeba, bo ruch to zdrowie, a nogi są drugim sercem człowieka. Przeinaczam nieco słowa usłyszane na wykładzie dawno temu na studiach. Chodziło wtedy o konia, bo faktycznie to zwierzę musi się wybiegać, bo w przeciwnym przypadku jego układ krążenia nie będzie w stanie wyczyścić organizmu.

U ludzi jest podobnie. Gnuśnienie w łóżku lub na innym miękkościach meblowych nie spowoduje niczego dobrego.

Dlatego preferuję różne formy aktywności, a jeśli kompletnie mi się nie chce ćwiczyć w siłowni albo jestem skrajnie zmęczony, to wtedy godzinny spacer działa jak terapeutyczny zabieg u specjalisty.

Tyle wstępu, a fakt dzisiejszy był taki, że w wybrałem się „pochodzić” do Tarnowskich Gór, do centrum. Spacery uliczkami rodzinnego miasta dają mi dobroczynne skutki, między innymi tam rodzą się pomysły i tematy do dalszych opracowań. Dzisiaj było podobnie, zarejestrowałem dyktafonem trzy lub cztery myśli, które może nie są rewelacją, ale są i to jest najważniejsze.

Auto zaparkowałem po kościołem farnym, była już taka pora, że problemu z miejscem nie miałem. Wróciłem po godzinie i mimo szarugi wieczornej już z daleka zauważyłem coś leżącego na masce mojego wehikułu. Pomyślałem, że jakiś dowcipniś położył wymiętą reklamówkę…

Nie, to był kot. Niewzruszony niczym spał sobie w najlepsze. Zbudził się kiedy trzasnąłem drzwiami, zeskoczył i pomachał mi ogonem na pożegnanie.

Muszę przyznać, że krótka wyprawa do miasta była prawdziwym relaksem, teraz nie, ale za godzinę, dwie, też położę się i zasnę zdrowo jak ten kot. Nie całkiem podobnie, bo na pewno nie na masce samochodu.