Zaznacz stronę

Kiepski ze mnie komentator sportowy, podobnie trudno mnie nazwać kibicem albo miłośnikiem konkretnej dyscypliny sportu. Na mecze piłki nożnej lubię popatrzeć od czasu do czasu, jednak z tym zastrzeżeniem, że nie mogą to być już w założeniu porażki reprezentacji lub jakiegoś polskiego klubu.

To miał być wstęp do tekstu tłumaczącego powód niechęci oglądania dzisiejszego meczu Francja – Polska. Dalej pisać nie będę, bo szkoda mojej inwencji. Nie mam zamiaru wyżywać się na słabeuszach, których być może cieszy fakt reprezentowania Polski, ale Polskę nie cieszą ich występy. Należę do pokolenia, które widziało w akcji piłkarzy Kazimierza Górskiego.