Z roku 2014, tekst napisany 22.05. Tak sobie ubzdurałem, że dzisiaj to wkleję do bloga. Teksty muszą żyć.
Apokalipsa współczesna
Na granicy ludzkich istnień
Kwiatek niepewności kwitnie
O zapachu niewiadomym –
Trochę siana trochę słomy.
Tam wszechświata wieje oddech
I Edenu gnie starodrzew ,
Aż spadając, rajski owoc
Z lękiem tłucze w Ziemię głową.
Na obłoku osiodłanym
Pędzi rycerz oniemiały
Ze skruszonym kopii drzewcem
I już walczyć o nic nie chce.
Dziki anioł Słońce chłoszcze,
Żeby grzało jeszcze ostrzej,
Cieplej niż piekielny klimat,
Diabeł czarny pot wyżyma…
A poeta w kącie cichym
Skrobie piórem wierszyk lichy.
Niby to apokalipsa,
Którą z dna kieliszka wyssał.