Wiele się działo dzisiaj, ale nie mam zamiaru opisywać zdarzeń zawodowych, chociaż powinienem uznać je za pomyślne. Wspomnę tylko, że wyjaśniły się sprawy niejasne, które dodały jeszcze więcej światła w upalnym dniu. Fakt ten nie wpłynął na podwyższenie temperatury, wręcz odwrotnie, spowodował ochłodzenie emocji.
Miłym momentem była wizyta Basi, zaraz dodam, że chodzi o moją siostrę, a nie o wnuczkę, chociaż i ona w pewnym momencie także się pojawiła w naszym domu. Z Martą zresztą, która u nas spędzi noc.
Barbara przyjechała ze swoimi dwoma wnukami, z Filipem i Pawłem. Mają jeszcze dwóch starszych braci. Mieszkają na co dzień w Hiszpanii, tam się uczą, a mają kolejno 18 i 16 lat. Zawsze uchodzili za sympatycznych rozrabiaków i takimi pozostali. Dawno ich nie widziałem. Zmienił się im jedynie wzrost. Teraz każdy ma dobrze ponad 1,90.