Zaznacz stronę

Koniec świata

Gdy zniechęcenie do życia mnie gniecie,

Gdy widzę ciemnym nawet Słońca promień,

Marzę, by chociaż na chwilę odlecieć,

Od nienawiści świata tuż koło mnie.

Kwiaty śmierci zbieram na polu martwym,

Tam, gdzie cienie siały ziarna popiołu,

Mgłami wstydu jałowy świat się nakrył,

Powietrze szare i ciężkie jak ołów.

Wiatr załamany wisi w drzew koronach,

Księżyc przeciera oczy zaropiałe,

Ślepe diabły na czarnych jadą koniach

W niewiadome, na oślep pędzą cwałem.

Gdzieniegdzie anioł stoi na rozdrożach,

Wskazując wiernym drogę do zbawienia,

A mrok różowi wulkaniczny pożar

Z krateru, który smrodem lawy ziewa.

Ja z kwiatów śmierci już formuję bukiet,

By końca świata uświetnić nadejście,

Staram się przetrwać i osiągam skutek,

Bo to jedynie był sen, całe szczęście!