Zaznacz stronę

Początek tygodnia raczej udany, jednak pierwsza jaskółka nie czyni wiosny. Lepiej może byłoby stwierdzić, że pierwszy kasztan nie zaczyna jesieni. Również pierwszy dzień lepszego samopoczucia nie wróży szybkiego końca choroby. Wystartowałem do tygodniowego maratonu pracy.

Z tą chorobą mam problem, nie z nią, ale z przyznaniem, czy faktycznie jestem chory. Różne osoby pytają mnie, czy byłem u lekarza, czy prześwietlałem się? Każdy zbliżony do zawodu medycznego konstatuje po chwili, że w mojej obecnej sytuacji nie jest to konieczne. Żyję, ruszam się w miarę sprawnie, a że są chwile kiedy strzyknie mi w boku pod żebrami, to nie trzeba robić z tego wielkiego alarmu.

W mediach pokazują się zapowiedzi oratorium. Nawet nie przypuszczałem takiego zainteresowania. Zwłaszcza lokalne publikatory reklamują wydarzenie. Cudownie byłoby, gdybym mógł w piątkowy wieczór pozytywnie podsumować cały tydzień pracy i cieszyć się nie tylko z udanego naszego utworu.