Zaznacz stronę

Popłynęła łza samotna

Przez kraj długi i szeroki,

Zapragnęła miejsce spotkać,

Gdzie nie było śladu po kimś.

Nie urwała się z powieki,

Lecz płynęła prosto z duszy,

Niczym nuta do elegii.

Wicher wojny chciał ją suszyć.

Łza się skryła w runie leśnym

Pośród świerków, pośród sosen

Tam z owadów cichej pieśni

Mroczny lament do niej doszedł.

To nie koniec, a co dalej? Też bym chciał wiedzieć!