Zaznacz stronę

Po koncercie „Oratorium Pszowskie” trudno mi dojść do siebie. Psychicznie, bo fizycznie dojechałem szczęśliwie i jestem u siebie w pracowni. Zmęczenie daje o sobie znać, ciężki dzień pracy, emocje, podróż, kontakty z wieloma ludźmi pozostawiają ślad na ludzkiej wydolności. Dzisiaj chcę jedynie snu, a jutro dalej do pracy twórczej.