Zaznacz stronę

Jest na tyle dobrze, że wybrałem się do siłowni. Specjalnie w kość nie dawałem sobie, bo odrobina rozsądku jeszcze w łepetynie została. Nie znaczy to wcale, że spoglądałem przez okno albo na ćwiczenia innych użytkowników. Zmniejszyłem nieco ciężarki i robiłem mniej powtórzeń. Czy wyszło mi to na dobre, będę mógł stwierdzić jutro.

Jutro zaplanowałem sobie wolne, co skutkuje tym, że poumawiałem się mało rozsądnie. W dwóch miejscach w tym samym czasie. Jakoś to pogodzę, nie rozdwoję się przecież, a umiejętność bilokacji jest dla mnie nie osiągalna. Coś przesunę, coś przełożę na inny dzień, jakoś to będzie.

Cały czas zdawało mi się, że jest dzisiaj czwartek, a on będzie jutro. Nie po raz pierwszy tak się dzieje. Od jakiegoś momentu zachowuję się jakbym chciał przegonić czas.