Krajobraz życia
Masz życie niczym krajobraz,
Lustrujesz go po nieboskłon.
Nie wiesz czy droga jest dobra,
Czy kroczysz ludzko, czy bosko.
Chciałbyś iść wyżej i wyżej,
Drogowskaz mijasz kolejny,
Znaki zakazu i krzyże –
Nieraz w podstawach dość chwiejnych.
Czujesz się silny za młodu
Próbując dosięgnąć słońca,
a łapiesz mroki zachodu
w rozbieżnych i skrajnych końcach.
Bagna przemierzasz i mury…
Pragnieniem spieczone usta…
Horyzont osiągasz, za którym
Jedynie jest… martwa pustka!
Resztkami sił ledwie dyszysz,
Z trudem unosisz, co łatwe…
Stwierdzasz, choć nikt cię nie słyszy:
Życie jest podłym landszaftem.