Zaznacz stronę

Dawniej, jeszcze za czasów starego kabaretu, pisałem takie teksty, jak ten poniżej. Nie ukrywam, że były natchnione twórczością Andrzeja Waligórskiego, tego wypierać się nie będę i wstydzić też nie.

Ballada o ubogim rycerzu

Pewien ubogi, lecz waleczny
Rycerz, co udział wziął w krucjatach,
Czując już wstręt do bójek wiecznych
Chciał ustatkować się po latach.
Tak więc w pancerzu moc pogiętym
Powrócił na ojczyzny łono.
Tam w zamku króla był przyjęty,
Ucztę mu ku czci wyprawiono.
Gdy w towarzystwie się obżerał,
Szynki zajadał i półgęski,
Rozmowa kwitła całkiem szczera
I nie czuł biedak widma… klęski!

Na córkę króla zerkał skrycie,
A kiedy mając sporo w czubie,
Bo w gardło wino lał obficie,
Rzekł: „Królu ja twą córkę lubię!
Chcesz li, bym zięciem twoim został?
Choć bogactw nie mam, zasług masę!”
Oniemiał król, jakby w łeb dostał!!!
Śni, czy się nie przesłyszał czasem?!
Nie chcąc arbuza dawać z mety,
Król odpowiedział doń roztropnie:
„Wpierw prac dam kilka, tuszę, że ty
W perfekcji je do końca dopniesz!”

Słysząc to rycerz warknął w bólu:
„Dla ciebie chyba dość zrobiłem!
Więc się pocałuj mości królu.
W koronowany tłusty tyłek!”
Wszyscy wstrzymali w piersiach oddech,
Pochodnie zbladły przerażone!
Myśleli, że król da mu w mordę,
A on mu… córkę dał za żonę!
Pragnę zakończyć cały temat
Myślą, co stała się tu faktem:
Że kiedy się pieniędzy nie ma –
Przynajmniej trzeba mieć charakter!…