Zaznacz stronę

Koniec stycznia, uczucia ambiwalentne. Dzisiaj urodziny ś.p. Józka, ależ to życie nabrało tempa, jedynie śmierć je potrafi przegonić.

Z innej strony momenty weselsze, chociażby podpisanie umowy na cały rok. Będzie praca, będzie zarobek.

Znalazłem szkic tekstu z końca ubiegłego roku. Dokończyłem go, bo co się mam marnować. Nie jest cudowny, raczej ciosany z grubsza, ale taki ma być i tyle, i koniec.

Czasy takie

Potaniała śmierć ostatnio,

Jest dostępna bardzo łatwo,

Na ulicy lub w kościele,

Jest jej często bardzo wiele.

Ktoś jej nie chce, ale może

Łatwo dostać ją za grosze,

Pakowana jest na ostro

W plecy albo w serce prosto.

Dobrą się chlubiące sławą,

Wartość utraciło prawo,

Do śmietnika wyrzucone,

Szczur przewraca je ogonem.

Zeszła na psy praworządność,

Karmi kłamstwem swołocz głodną.

Powszechnością stał się turpizm

I do tego czczy i bzdurny.

Świat globalnym jest dziwakiem,

Chce się stwierdzić – czasy takie,

Ale gorzkie są przyczyny,

Bowiem czasy my tworzymy.