Zaznacz stronę

Kiedy nie posiada się odpowiednich środków na likwidację problemu, należy znaleźć sposób, żeby jakoś sprawę załatwić. To załatwienie bywa różne, zależnie od inwencji decydenta, od warunków lokalnych, perspektyw na przyszłość. Mógłbym tu wymieniać różne uwarunkowania, ale skończę dywagacje, a przejdę do konkretów.

Drogi powiatowe mamy w stanie fatalnym. Nie uważam, że jest to wina obecnej ekipy samorządowej, ale wielu, wielu lat poprzednich. Zarządzanie ich użytecznością polegały najczęściej na narzekaniu na brak pieniędzy. Jakaś racja w tym jest, pieniędzy nigdy nie jest za wiele. Pamiętam wypowiedzi władz centralnych sprzed lat. Podobno włączenie podatku drogowego do ceny paliwa miało być napędem do skierowania strumienia środków pieniężnych w kierunku remontu i budowy dróg. Strumień pewnie istnieje, ale samorządy kierują go do innego celu albo raczej celów.

Fakty są takie, że stan nawierzchni jest opłakany, pieniędzy stale brakuje, a dziur przybywa.

Powiat tarnogórski wpadł na cudowny pomysł, żeby bezpieczeństwo ruchu na kiepskich drogach poprawić przez zmniejszenie prędkości. Namnożyło się miejsc, w których stoją znaki ograniczenia do 40 km/h. Cieszę się, że starostwo stać na znaki drogowe, bo jeszcze niedawno twierdziłem, że nie stać na nic tylko na biadolenie.