Zaznacz stronę

Zachciało mi się gruszek. Nic nadzwyczajnego w tym nie ma, od czasu do czasu mogę mieć jakiś kaprys. Wziąłem z półki w markecie opakowanie firmowe, żeby uniknąć ceregieli z wyszukiwaniem produktu podczas płacenia przy kasie samoobsługowej.

Odchodząc zauważyłem, że zapłaciłem więcej, niż cena podana na stoisku. Okazało się, że kasa doliczyła mi jakieś pomidory. A to ci kasa oszustka!

Reklamowałem transakcję i pieniądze mi zwrócono. Ludzie są uczciwsi od bezdusznych robotów.