Zaznacz stronę

Popchnąłem nieco ciężką taczkę z pisaniem. Jej waga nie jest spowodowana brakiem inwencji twórczych, żadna Muza nie pogniewała się na mnie. To nieubłagany niczym czas powoduje, że nie mieszczę się w narzuconych planach.

Nie jest źle, jednak mam wrażenie, że stać mnie na zdecydowanie więcej. Wcale to nie jest wygórowana ambicja, to świadomość, że poziom wypocin nie sięga mojej najlichszej nawet formy.

Włosów nie rwę z rozpaczy, coś mnie z pewnością zmobilizuje. Podejrzewam, że będzie to także ten znienawidzony czas. Poczuję zbliżający się termin oddania pracy i wtedy nabiorę wiatru w żagle.