Zaznacz stronę

Szaleństwo? Nie, normalność, która musiała przyjść. Ogarnął mnie szał szopkowy. Kończę coś, coś zaczynam, a najważniejsze, że nie robię nic z musu. Wszystko jakby zupełnie odwrotnie do stanu dotychczasowego. Nic mi się nie kleiło, każdy ruch wymuszony, igła wydawała się ciężka, kilkukilogramowa.

Przypuszczałem, że chwila ta nadejdzie, wyrwę się z niezrozumiałej niechęci do tworzenia sznurkowego. Teraz pełna mobilizacja i nowe szopki zaprezentuję na wystawie.