Zaznacz stronę

Jak tydzień się zaczął, tak się i kończy. Wiele niepewności pozostało niewzruszone. Przeciągną się na kolejny poniedziałek i wcale nie mam podstaw, żeby prognozować optymistycznie. Nie, nie! Źle nie dzieje się nic, być może ja mam zbyt wygórowane ambicje. Przypuszczam, a nawet więcej, niż przypuszczam, że sprawy potoczą się we właściwym kierunku.

Powinienem coś skończyć, jakiś utwór, jakąś szopkę albo posprzątać w garażu. Podstawą sukcesu, a nawet tylko sukcesiku jest odrobina nadziei włożona w działanie, Jasne! Dobrze jest mówić, prosto jest wpajać sobie pozytywy.

Żeby cokolwiek zrealizować powinienem być wypoczęty. Dlatego za moment położę się do łóżka, przeczytam nieco i zasnę. Jedynym życzenie jest nie obudzić się przed 6:00.