Zaznacz stronę

Złomiarz

Krajobraz wiosny w deszczu się paprze,
Lecz aura w głowie dobra jest zawsze,
Chociaż się myśli kłębią szalone…
Ciągnę koślawy wózek ze złomem.

Co jest na wózku? Same rupiecie,
Nie chcę się nad tym rozczulać przecież,
Żelastwo rdzawe już niepotrzebne,
Dające grosze osobie biednej.

Służyło czemuś praktycznie kiedyś,
Teraz nie pójdzie w materii niebyt,
Znów z tego zrobią przedmioty dobre,
A ja wypiję i nieco podjem.

Pralka powstanie, czy auta fragment,
Którego nie mam i mieć nie pragnę.
Metalu życie pobiegnie dalej,
Ja złomem ludzkim będę już stale.