Zaznacz stronę

Jak zwykle, siadłem z laptopem i napisało się. Takie jesienne wierszydełko…

Samotność i zapomnienie

Czas jest ponury, nawet stary zegar
Spuścił wąsiska, zdrzemnął się minutkę…
Zapewne w mglistej aurze nie dostrzegasz,
Mnie zszarzałego listopada smutkiem.

Moja samotność zazdrości opadom,
Krople całując zimną szybę w oknie
Czują wesołość, gdy płyną gromadą,
Wiedzą, że chociaż wzrokiem je ktoś dotknie.

Siedzę wpatrzony w wątłej lampy drżenie,
Chyba żarówkę też gnębi zgorzkniałość…
Nad kloszem krąży twoje zapomnienie,
Tyle po tobie w sercu mi zostało.

Lecz myśli budzi deszczowe staccato,
Pragnę się wyrwać z sennego zgrzybienia,
Już zapomnienie częstuję herbatą
Z plastrem cytryny i… nastrój się zmienia.

Mogę spokojnie poezją się zająć,
W tej atmosferze czuję muzy boskość,
Ukradkiem spiszę co sobie wyznają
Twe zapomnienie i moja samotność.