Zaznacz stronę

Zniechęcenie

Wieczornych łez stłumiony werbel,
Tęsknoty deszcz po morzach kałuż,
Jakby tu w życiu zrobić przerwę
Od potknięć, wrogów i ciężarów?

Jak się ustawić bokiem, sztorcem
Nie chcąc w ciemności nóg połamać?
Bo chociaż serce jest gorąca,
To przed oczami ciemna plama.

A jaka ma być skoro wieczór
Zmęczone ciało pcha do łoża?
Frustracji ziarno tkwi w człowieku
I kwitnie jak wieczorna zorza.

Wszystko przemija jak ziewanie,
Nikt nie lituje się, nie pieści
Padnę na pościel i nie wstanę
Licząc na sny weselszej treści.