Przeczesuję starsze dokumenty, skaczę po tekstach, żeby nie powtarzać się w tematyce utworów. A jeśli już, to polepszać.
Muzyka aury
Jak deszczowy koncert w rynnie,
Z mnóstwa głosów dźwięczna fuga,
Nut kaskada, która płynnie
Cieknie w artystycznych strugach…
Harfa Słońca – blasku prześwit
Przez drzew koron gibkie drżenie
Tony, jakie ptak wypieścił,
W liściach partytury zieleń.
Śnieżnych płatków murmurando,
Kiedy mróz na Ziemię dmucha,
Zimnem posrebrzane largo
Wpadające w czerwień ucha.
Wiatru solo a capella,
Wielobarwne ducha śpiewy,
Pląs powietrza dźwięki zbiera
I unosi w głosu przebyt.
Żywioł gradu – perkusista,
Burze gromem w kotły dudnią!
Któż większego wskaże mistrza?
W aurze jest muzyki źródło.