Zaznacz stronę

Jest już jesień, dlatego mogę sobie pozwolić na takie tematy. Jedną zwrotkę napisałem kilka dni temu, a dzisiaj skończyłem.

Na styku pór

Lato zmęczone upalną aurą,
Szło polem, lasem leniwym marszem,
Dyszało ciężko, gdyż było parno,
Czuło, że robi się co dzień starsze.

Stanęło w drodze, sięgnęło w kieszeń,
Znalazło kontakt na telefonie:
– Halo – powiada – słuchaj no, wrzesień,
Czas zmienić w brązy to, co zielone.

Słysząc to wrzesień tak się rozmarzył,
Wziął babie lato, kilka promieni
Słońcu wyszarpał z brodatej twarzy,
Skręcił je zręcznie i w struny zmienił.

Chrupkiego chleba uciął połowę
Bochenka z tegorocznego plonu,
Uczynił pudło rezonansowe
Skrzypiec nieznanych dotąd nikomu.

Na instrumencie zagrał cichutko
Niczym na wietrze drga pajęczyna,
Tak żegnał lato, bo właśnie jutro
Rządy w przyrodzie jesień zaczyna.