Zaznacz stronę

Relaks

Tak pragnę się zjawić bezdźwięcznie,
Jak włosa upadek na dywan,
Jak wejście obłoków na tęczę,
Lub deszczem po grzbiecie z niej spływać.

Zawiesić spojrzenia odzienie
Zmoknięte jak czarny parasol,
Melodią uśmiechu się przenieść
W jasności, co nigdy nie gasną…

W fotelu jak bezsens wygodnym
Fikuśną się myślą umościć,
Spokoju zjeść owoc dorodny,
A niechaj mi sufit zazdrości…!

Następnie obejrzeć snów seans
Na łóżku puszystym jak wacik…
I żonie za krótki ten relaks
Całusem figlarnym zapłaci…

Jutro Dzień Niepodległości, długi czas relaksu… A tekst jest stary z 2012 roku…