Zaznacz stronę

Napisałem trzeci tekst w tym roku. Oto fragment tego, co nazywa się następująco:

Walka z czasem

Don Kichot walcząc z wiatrakami
Nieźle swe poturbował ciało,
Chociaż nie były olbrzymami
Pokonać ich się nie udało.

Ruch obrotowy jak narkotyk
Potrafi nieźle w głowie mącić,
I nawet czasu wir wskazówek
Szaleńca w perturbacje wtrąci.

Kolejne zwrotki są z pewnością ważne dla samego tekstu, ale dla wpisu już mniej. Walczę z sobą, bo nie wiem, czy kończyć musical o czasie, czy raczej o wietrze? Może pociągnę do zakończenia w tym roku oba utwory?