Zaznacz stronę

Utopiec leżał w przybrzeżnych krzakach. Założył sobie ręce za głowę i wpatrywał się w jeden punkt. Powieka nie drgnęła mu, gałka oczna trwała w bezruchu. Przyglądał się jednej kropli rosy, która wisiała na koniuszku liścia…

Tyle na początek nowego opowiadania o utopcach.