Nie pisałem na wakacjach, bo trudny był dostęp do internetu, a poza tym… Nieważne jest dlaczego, można posądzać mnie o lenistwo i… słusznie. Zrobiłem jednak kilka tekstów, a oto jeden z nich:
Cisza – moja miłość
Świtem nad rzeką osaczony głuszą,
Wtulony wzrokiem w słońca sieć pajęczą,
Jako wskrzeszony i ciałem, i duszą,
Za dar poranka składam dzięki klęcząc.
Piszę na wodzie patykiem złamanym
Wers erotyku o bujności doznań,
Będąc bezmiernie w ciszy zakochany,
Tutaj, nad brzegiem jedynie to można.
Ciszo, całuję twych wdzięków akrybię,
Paletę barwną posmaków misternych
Odbitą w wody ożywionej szybie,
Pragnę być tobie już dozgonnie wierny.
Nie w litej skale, twój walory uwieczniać
Kalając bezgłos młotka uderzenia,
Ni na papierze, co w ogniu nie przetrwa,
Jedynie w wodzie utrwalę zwierzenia.
Gdzie można głębiej wyrazić sympatię,
Gdzie ją uchronić od hałasu nieszczęść?
Myślę, że tego piękniej nie potrafię,
Woda najlepszym jest pisania miejscem.