Z moich planów wynikało, że na koniec października mam mieć 100 tekstów i właśnie przed momentem dokonałem cudu. Poniżej jest ostatnia zwrotka tego zjawiska:
Gwiazda, której blasku nikt jeszcze nie doznał,
Z uśmiechem Księżyca jajo wielkie zniosła
Zbudowane z marzeń, z jesiennego złota
Z tego właśnie jaja wykluł się listopad.
A nie chciało mi się okrutnie! Przyznaję się, że cały utwór jest efektem uporu bardziej niż weny, muzy i uczucia.