Zaznacz stronę

Przyznam się bez bicia, że wpadłem w pewne rejony trudności. Męczę się ze sformułowaniem pointy do takiego tekstu:

Narodził się uśmiech
W dzisiejszości burej
Do przesady gnuśnej
Na twarzy ponurej.

Żył i miał się nieźle
Wznosząc ust kąciki
Udowadniał przez śmiech
Że mu dobrze przy kimś

Dla jasności dodam, że zakończenie mam, to znaczy wiem, jak ma wyglądać, ale trudno mi jest myśl osadzić w narzuconych ramach.