W sensie relaksu, poprawy samopoczucia bawi mnie pisanie. Nawet takie tylko do szuflady… przepraszam, nie tam, do pamięci komputera. Samo przekazywanie myśli trochę ubarwionych fantazją, czasem zaciemnionych mgiełką skrytych uczuć uważam za niezłą zabawę, ale także jest to poniekąd pierwszy stopień osiągnięcia satysfakcji autorskiej.
Kolejne szczeble drabiny do szczęścia to możliwość wszelakiej prezentacji, ale przede wszystkim działanie w twórczym zespole. To daje spotęgowanie poczucia dobrze spełnionej twórczości.