Na dworze się robi i w związku z tym w domu też, co jest oczywiste jak słońce, które staje się coraz chłodniejsze.
Oblicza jesieni
Z powierzchownością seksi ekstra,
Jesień w apaszce z pajęczyny…
Wrzesień ją ujął w swych rejestrach
Jako dojrzałej wzór dziewczyny…
Ona zmieniła wnet odzienie –
Suknia już dłuższa, z liści żabot –
Październik kochał ją szalenie
Choć nieraz czuł się raczej słabo.
W ponurych barwach mroku chustę
Założyć kazał jej listopad,
Już nie wabiła zdobnym biustem,
Kaszlała, jego ischias dopadł.
Zupełnie posiwiała jesień,
Już nie seksowna, z chłodną miną-
Grudzień nieskory do uniesień
Przegnał ją i się złączył z zimą.