Zaznacz stronę

Mam na myśli małe sukcesy, które łapię jak motyle w siatkę nadziei na coś lepszego. Dzisiaj skończyłem kolejny sonet, który może nie jest rewelacją, ale jest… sonetem i tego mi nikt nie odbierze.
Krótka, ale stanowcza i robocza rozmowa z Krystianem dała mi sporo. Przede wszystkim utwierdziła mnie w przekonaniu, że trzeba jeszcze sporo pracować, żeby sukces nie był tylko sukcesikiem.