Staram się działać pozytywnie i postępowo. Jak mi wychodzi, to widać, bo nie kryję się ze swoją twórczością. Większe okazje – koncerty, spotkania, występy wymagają mniej luźnego ubioru, który preferuję, ale nakazują włożenia tradycyjnego munduru męskości – garnituru. Z racji premiery w Bytomiu musiałem na grzbiet włożyć oficjalne szaty i nie powiem, żebym był zadowolony. Plusem tej nielubianej elegancji stało się to, że w kieszeni smutnego garnituru znalazłem pendrive, którego szukałem po wszystkich zakamarkach.
Garnitur ma jednak swoje dobre strony.