Zniknęła z naszego mieszkania. Stała się już…
Niepotrzebna
Ludzkie serce jest zimne jak sopel,
A do tego jak sopel jest twarde.
Człowiek oczy nacieszy, by potem
Okazywać swą niechęć i wzgardę.
Najpierw skacze wokoło, dopieszcza
Wyśpiewuje piosenki chwalebne,
Nie wiedziała, że wisi złowieszcza
Perspektywa na czyny nieładne
Nie dbał o nią, a kiedy wychudła
Pozostała bezradna i naga
Piękne szatki spakował do pudła.
Ona nie wie, czy płakać i błagać
Pohańbiona wewnętrznie złamana
W takim stanie już się nie podoba
Pójdzie się spalić ze wstydu z rana
Ta choinka, świąteczna ozdoba.