Zaznacz stronę

Stary tekst z drugiego programu kabaretu:

Zaszumiało po mieście jesienną modlitwą, różańcem za zmarłych zabębniło po parapetach. Drzewa niezdarnie nerwowymi ruchami zakrywały swoją niespodziewaną nagość. Poczułem się jak w raju, chociaż siedziałem tylko w wiśniowym sadzie z lekka przysypany zeschłym listowiem. Sad w listopadzie obrodził pełnią dusz – nie bladych, nie – pozbawionych kolorytu! W wiśniowy sadzie były soczyście wyraziste, na pierwszy rzut oka trochę cierpkie i sarkastyczne, ale pełne życia z krwiobiegiem tętniącym pamięcią. Za murem stał szary mój anioł, zacierał skrzydła, bo jemu też się zrobiło chłodno. Rozczesywał pajęczynowe włosy i szeptem cytował nieznaną mi Księgę Rodzaju, o ogrodzie z rajską wiśnią, której owoce nie były nikomu zakazane.