Zaznacz stronę

Ciągnie mnie, żeby napisać coś nowego, ale zebrać nie potrafię myśli. Dlatego wklejam tekst jeden z wielu z 2011 roku.

Jak drzewa

Gdy zielone drzewa umierają młodo,
Jak omdlenie wiatru gdzieś na grzbiecie fali,
To wiekowe skały płaczą żywą wodą
I karciany domek na głowy się wali…

Nie zakwitną barwą nęcącą owada,
Owocu nie dadzą pachnącego słońcem,
Bo taka jest gorzka podłej śmierci zdrada,
Coś było początkiem lecz stało się końcem…

Gdy młodość umiera jak zielone drzewa,
Jak jabłko zerwane szarpaniem wichury,
To ptakom się wszystkim odechciewa śpiewać…
Aniołowie płaczą gdzieś pod raju murem…

A my drzewa stare, cóż nam pozostało?
Dalej w słońcu, w deszczach ku niebiosom rosnąć,
Ukryć w ptasich gniazdach goryczy niemało,
Zielenieć i młodnieć w żalu z każdą wiosną…

Zebranie myśli to nie jedyna przyczyna…