Zaznacz stronę

Cięgle odnajduję stare tematy zapisane, ale nie zakończone. Wydaje mi się czasem, że błędem jest zostawianie takich pomysłów na nigdy…

„…Siedziała przed wielkim paleniskiem i liczyła iskry skaczące do góry i na boki. Smolne szczapy trzaskały przyjaźnie, jakby wyklaskiwały dziki rytm. Z każdą eksplozją iskier polana podskakiwały raz tuląc się do siebie, to znowu odsuwając. Ognia ruchliwe zęby piłowały powietrze, a może bardziej niby węże penetrowały przestrzeń szukając łatwopalnej strawy.
Wiedźma siedziała w półmroku pobliża ognia i czekała na tę iskierkę, tę jedyną z tysięcy, która złapana do szklanego klosza dać miała czarodziejski żar…”