Zaznacz stronę

Zaletą nowoczesności jest czarodziejskie wmontowanie dyktafonu do telefonów. Można nagrywać się w terenie, rejestrować pomysły, ale potem trzeba coś przetransponować na komputerowy dokument. Ostatnio na terenowym wypadzie nagrałem się i wypada, żeby to w końcu przepisać.

Na starym dworcu, gdy się spóźnił pociąg ździebko
Semaforom opadły ramiona zmęczone
Dyżurny ruchu zjadł kanapkę z salcesonem,
A na bocznicę jeden wagon sam się przepchnął

Powiedzmy sobie szczerze, że nie wiem, co z tą zwrotką zrobię, przyfrunął pomysł tajemniczego dworca, ale to wszystko. Koncepcji brak. Inaczej jest z tym:

I nie mówię, że mam pecha,
Tylko rzadziej się uśmiecham.

Takie sobie narzekanie, ubolewanie nad własnym losem, wiem jak pociągnąć temat, lecz nie czuję wystarczającej chęci. Ostatni pomysł mógłbym już teraz opublikować, bo po pierwszej zwrotce posypały się kolejne. Problem w tym, że całość nie podoba mi się, muszę ją przemyśleć i podrasować.

Gdy z powodu głupoty
Mają trzy boskie cnoty
Umrzeć, zginąć czy zbrzydną,
Trzeba wiedzieć jak wybrnąć.

No właśnie! Jak wybrnąć z natłoku myśli, pomysłów…?