Zaznacz stronę

Palmę robiła zawsze sama, nie wydziwiała specjalnie z ozdabianiem, bo daleka była od puszenia się powierzchownością. Kilka gałązek z baziami, jakiś kolorowy, roślinny dodatek, żeby było bardziej wiosennie i to wszystko. Lubiła tradycję, ale nie wyczyniała specjalnych ceregieli. Tego roku jak zwykle zrobiła palmę w sobotę i zostawiła na noc w chłodnej sieni. Kiedy w niedzielę szła do kościoła, coś jej nie pasowało, palma wydawała się jakby nieco inna, jakby czegoś było więcej. Wydawało się, że jest dziwnie ciężka, jakby między gałązkami tkwił ołowiany ciężarek…
Proszę bardzo! Jest zagadka. Co było w palmie i jak się zakończyło święcenie palm?