Przyznaję się bez bicia, piszę nowe oratorium, a właściwie prawda jest taka, że songi już są, Michał komponuje, a ja staram się powiązać całość słowem. Wiem co pisać, bo temat pracy jest nam znany, ale zagadnienie sięga szczytów, które wymagają niezwykłego przemyślenia i wyważenia treści. Mam zamiar trochę bardziej urozmaicić część słowną, co nie oznacza, że skomplikować, ale ubarwić.
Przede wszystkim muszę jeszcze raz pewne sprawy przemyśleć… jeszcze raz? Który to już raz? Przez to przemyślanie nowe stanie się starym.