Zaznacz stronę

Nowe, ale nie o to dzisiaj chodziło. Napisałem dosyć szybko, realia zupełnie nie odpowiadają stanowi rzeczy…

Czysta forma

Znad widnokręgu mego biurka,
Dziś pajęczynę ktoś mi ukradł,
A w nią wpadała zwykle wena
I teraz już pomysłów nie mam…

Ktoś radę dał przemyśleń kurzom,
Być może miałem ich za dużo,
Na półkach wśród drzemiących tomów…
Na co potrzebny był kurz komuś…?

I kubek zniknął mi z fusami,
Pozbyć nie chciałem się go za nic!
Z nich wróżyć przyszłość miałem zamiar
A tu nic z tego, ktoś go zabrał…

Stało się, trudno, mam porządek,
Wkoło zalśniło swym wyglądem.
W takich warunkach chyba przyszło
Zająć się w pracy formą czystą.

I pępowinę wpływów z zewnątrz
Odgryźć, bo sztuka jest przede mną
Jasna, nie czarna jak antracyt!
…A potem skończyć jak Witkacy…

Że realia są inne, wcale nie znaczy, że miałem jakieś brudy wokół siebie! Nikt mi niczego nie sprzątał, a wypadałoby, żeby samemu zabrać się za poukładanie papierzysk i załatwienie spraw zastygłych w chłodzie niechęci.