Pisanie mi nie wychodzi, tak jak wiośnie nie specjalnie się udaje pokazać swe walory. Pogoda raczej lutowa, ja próbuję ratować jej reputację optymizmem w pisaniu, ale efekty opłakane. Chyba poczekam jeszcze z zakończeniem. Nie mogę dokładać chłodu do otoczenia.
Wystarczy jeden słońca dotyk
I wolny będziesz jak ten motyl…
Skorupa pęknie chitynowa
Pofrunie fantazyjny owad…
Wystarczy jeden wiosny uśmiech –
Przestaniesz w odrętwieniu gnuśnieć,
Stopnieją sople łez z oblicza
Nie będziesz pieśnią zimy milczał…