Zaznacz stronę

Śnieg

Poprzez mrok zimowy, w wieczorową nudę
Sypał się wór śniegu, niczym cukier puder
Na miasta sennego domów grube ciasta,
Parki, skwery, place jak lukrem obrastał…

Przyozdobił ratusz jak makową babkę,
Nawet szlaczek rzucił na witraży kratkę.
Ze stróża nocnego formy niewyspanej
Powstał słodko biały bezowy bałwanek.

Śnieg kościół zamienił w tort wielki jakoby,
Przyprószył figury i inne ozdoby…
Świętemu, pod którym kościół jest wezwaniem
Zrobił zawadiackie, białe uczesanie.

Cudowny, baśniowy pragniesz pejzaż schrupać,
Ale w konsekwencji wyjdziesz na przygłupa,
Bo w iluzji piękna z przykrością się spotkasz –
Miasto jest niestrawne, zima nie jest słodka…