Zaznacz stronę

Pada? Leje! Ludzie mają dosyć tej wody, ja nie narzekam, robię swoje, chociaż tęsknię do kawałka suchej ziemi.

Nie próżnuje święta konewka
Pomyliłem się licząc krople
Deszcz przeniknie pewnie do mieszkań
Bo nerwowo już w rynny kopie

Deszcz wypłukał resztę inwencji… odechciało mi się pisać dalej… chyba, że jeszcze jedną zwrotkę skrobnę:

Deszcz wypłukał inwencji resztę
Odpłynęła muza do gleby
Zamiast wejść w poetycką przestrzeń
Rozpuściła natchnienie w niebyt

Lać nie przestaje i co najgorsze nie chodzi o lać na nogę, ale na głowę i grzbiet. Nic na siłę, przestaję pisać, deszczem nie jestem, nie muszę przesadzać.