Zaznacz stronę

Mam pewne powody, żeby publikować poniższe opowiadanie. Nie piszę o szczegółach mojej satysfakcji, ale ją mam. Mnie nic nie skusiło.

Kuszenie św. Wojciecha
Przed wiekami się to działo. Biskup Wojciech wraz ze swym bratem Radzinem udzielali chrztu mieszkańcom wioski, która dała początek teraźniejszemu miastu Radzionków. Odbyła się wielka uroczystość, podczas której biskup wygłosił płomienne kazanie do ludności zgromadzonej nad stawem. Między innymi powiedział te ostrzegające słowa:
– Łaska przystąpienia do Kościoła Powszechnego przez zmycie z siebie brudów grzechu Adama jest równoznaczna z tym, że narażeni będziecie bardziej na ataki szatana. Wyrzekliście się go, ale on was nie opuścił, czyhać będzie dniem i nocą, i z każdej strony próbować będzie odciągnąć z drogi prawdy.
Tego wieczoru jak zwykły był to czynić przed snem, modlił się Wojciech w samotności.
– Dzięki Boże, że pozwoliłeś mi powiększyć twoje królestwo o te poczciwe dusze…
– A ja tobie powinienem podziękować. Wszak mówiłeś, że dla mnie ci ludzie będą łatwym kąskiem – tu wtrącił diabeł, który zjawił się w izbie.
– Nie waż się do mnie zbliżać! – krzyknął biskup i zamierzył się sznurem habitu na intruza.
– Oj! Taki głupi nie jestem! Jeszcze mi istnienie miłe! Swoimi modłami chętnie byś mnie udusił! – zaśmiał się czort szpetnie.
– Nie mam w sobie mocy zabicia szatana, ale chętnie bym to zrobił – odparł Wojciech i dłonią odgonił od siebie smród siarki, jaki szedł ze strony intruza.
– Będę ci posłuszny i wszystko uczynię dla ciebie, jeśli tylko zostaniesz tutaj zamiast udawać się w niebezpieczną drogę do księcia Bolesława – rzekł szatan.
– Nigdy żaden diabeł nie będzie mi dyktował, gdzie mam zostać, ani przewodnikiem moim nie będzie w drodze – oburzył się Wojciech.
– Zrobisz jak zechcesz, ale tam czekać cię może wiele przykrości. Pozostań, a uczynię cię królem tej ziemi – padła kolejna kusząca propozycja.
– Władza ziemska od Boga pochodzi, nie od ciebie. Ja przez całe swe życie sługą byłem i rządzić nie potrafię.
– Do rządzenia się nie nadajesz, to prawda. Władza wprawdzie pochodzi nie ode mnie, ale w rządzeniu pomagałbym ci tak, jak to robię wszystkim władcom. Jeśli władzy nie chcesz, zapewniam cię, że gdy zaniechasz pielgrzymowania, ludzie będą ci cześć oddawać jak Stwórcy, a z pewnością większą niż niedawnym ich bożkom!
– Idź precz szatanie! Nie po to jestem posłany, żeby mnie wywyższano, ale żebym słowo głosił – w tym momencie Wojciech nie wytrzymał i maznął diabła przez łeb! Piekielnik rozmył się w ciemności.
Łaski specjalnej diabeł nie robił obiecując, że na wieki tu Wojciech pozostanie. O wielkim biskupie, późniejszym męczenniku oraz o jego bracie i tak ludzie pamiętają, a zasługi w tym szatana nie ma nijakiej.
Następnego dnia o świcie Wojciech i Radzyn odjechali żegnani ze łzami przez mieszkańców wioski. Podobno diabeł ten obraził się na biskupa i na wieki pozostał w Radzionkowie, ale gdzie jest takie miejsce na świecie, gdzie by go nie było?