Kolejnego biesa wysmarowałem dzisiaj o poranku. Zaczyna się też mrocznie, jak ten wczorajszy z wieczoru, ale zakończenie zrobiłem optymistyczne. Dwie pierwsze zwrotki na to nie wskazują, ale reszta, która została utajniona daje zdecydowaną odwrotność nastroju.
Poranny blues
Jakiś się wypluty budzę,
Męczy mnie wstawanie z łóżka,
Ciało dziwnie obco cudze,
Chętnie komuś bym nabluzgał.
Nie chce mi się pójść do pracy!
Myślę, chleb z kiełbasą żując,
Co na dzisiaj Bóg wyznaczył,
Co mi ludzie nakazują?