Zaznacz stronę

Rzadko kiedy publikuję w internecie cały tekst. Ten jednak jest bluesem…

Codzienność – blues

Co mi dajesz codzienności moja szara…?
Rzadko przebłysk optymizmu z ludzkich rąk.
Choćbym nie wiem jak pracował, jak się starał
Zawsze widzę swą codzienność życia złą.

Co mi dajesz codzienności moja smutna
Oprócz potu, warg zgryzionych, kałuż łez…?
Nie smakuje mi kiełbasa, ani wódka,
Nawet chlebem w złotej skórce gardzę też…

Co mi dajesz codzienności moja chciwa,
Przecież pragnę tylko serca równy rytm?
Jeśli o zbyt wiele łaski proszę wybacz
I poluzuj na mym gardle gorzki chwyt.

Co mi dajesz codzienności moja cicha?
Trochę czasu w którym słychać godzin szept
Jakiś szatan mi z litości grosze wpycha
Bym po śmierci, Boże broń, do piekła szedł…

Bluesa się nie kroi, nie obcina…