Zaznacz stronę




Długi pobyt w pracy spowodowany awarią, całe szczęście, że pogoda pod psem i nie żal mi było godzin zmarnowanych pod dachem. Dzień nie najgorszy, ale męczący i wydaje się, że za długi. Tak, zdecydowanie za długi, bo zbudziłem się przed godziną trzecią. Gdybym zabrał się za konkretne działanie, przykładowo coś pisał albo szył elementy do szopki, to nie miałbym poczucia zmarnowanych chwil. Grzebałem w internecie, oglądałem fragmenty znanych seriali kryminalnych, a po jakie licho? Sam tego wytłumaczyć nie potrafię. Może tęsknię nieco za powieścią sensacyjną albo jedynie nowelą? Wystarczyłoby niezłe opowiadanie, które dałoby asumpt do stworzenia zbiorku. Od jakiegoś czasu dumam nad sposobem przewietrzenia mózgu, pozbycia się ciągnących mnie motywów. Może nie aż tak drastycznie, bo szkoda mi pewnych przemyśleń, które warto rozwinąć. Może dobrze byłoby odstawić je na boczny tor. Sam nie wiem… Zamiast łapać wszystkie sroki za ogon, lepiej jest wypuścić jednego gołąbka na wolność.